2011 – Nr 12,13,14 – Jestem Szalona Mówię Ci – Zalipie
2011 – Nr 12,13,14 – Jestem Szalona Mówię Ci – Zalipie – trzy gazetki archiwalne z 12 czerwca 2011 roku
Kochani, to zwiastun najpiękniejszej wyprawy do kolorowej wsi Zalipie, gdzie do dziś chaty bywają bajecznie pomalowane. Decyzja o wyprawie zapadła dość nagle.
Na tej fotce stoję w miejscu, które bardzo mnie zainspirowało podczas projektowania mojego wiejskiego pokoju. Wyszło mi zupełnie inaczej, ale TYS PIKNIE…
Fot. 1

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Zapraszam Was do trzech części:
Podróż / Malowidła / Pamiątki
To nie była ostatnia nasza tam wyprawa, kilka miesięcy później zaproszę Was ponownie do Zalipia.
wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww
JESTEM SZALONA MÓWIĘ CI
cz. I – podróż
– gazetka archiwalna z 12 czerwca 2011 roku
Mama Julci, Kinga miła,
fajny link mi podrzuciła.
Nocą zerkam: białe chaty,
na nich bukiet przebogaty.
Wołam Włodka – kiwa głową,
więc jesteśmy tuż przed drogą.
Wieś Zalipie jest daleko,
za górami i za rzeką.
Kilometrów aż trzy kopy.
Hej, Hołowczyc, do roboty…
Prowadź prosto nas do celu,
wybierz jedną drogę z wielu.
Proszę bardzo, Krzysztof*) na to:
nie zwiedzajcie Polski z mapą.
Nawigacja zmienia trasy
i prowadzi nas przez lasy.
Nagle tuż przed nami toń,
tu przez Wisłę wozi prom.
Rety, rety, to przygoda,
pod nogami płynie woda!

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
No, już blisko, podjeżdżamy.
Co najpierw podziwiać mamy?
Wieś Zalipie, tu kobiety
zdobią domy swe w bukiety.
Farba, słoma i bibułki –
każda matka uczy córki.
Domorośli to artyści –
podziwiają ich turyści.
Spotkaliśmy wielu ludzi,
których folklor dziś nie nudzi.
Są pamiątki lub warsztaty,
a na ścianach kwitną kwiaty.
Kupiliśmy od nich kwiatki,
by ustroić ściany chatki.
Jeszcze, jeszcze – Mama woła,
chcę nareszcie być wesoła 🙂
*) Krzysztof Hołowczyc użyczył głosu pilotowi z nawigacji, którą właśnie nabyliśmy. Bardzo lubię, gdy mnie prowadzi „na rondzie prosto”, „trzymaj się prawego pasa”, ale najczęściej po prostu mówi „zwolnij”…
Nie bardzo radzę sobie z ustawianiem tej nawigacji stąd niespodzianek nie brakuje. Tym razem zamiast spodziewanego mostu zobaczyliśmy Wisłę i mały prom. To było ogromne zaskoczenie, a czasu niewiele. Nie mogłam się już wycofać. W powrotnej drodze spieszyliśmy się, żeby zdążyć w godzinach pracy przewoźnika, a Krzysztof niespodziewanie tym razem pokierował nas na most do Pacanowa. Kiedy jechaliśmy do Zalipia drugi raz, znowu podjechaliśmy do promu, ale nie był czynny, bo poziom wody był za wysoki.
Wróćmy do tej przeprawy. Wszystko widać na zdjęciach. Pasażerowie muszą być na zewnątrz samochodów, opłata prawie symboliczna biorąc pod uwagę liczbę miejsc na promie i jej koszty. Pokazałam Wam liny nośne i nas. A na początku podróży jeszcze witał nas patron d/s powodzi św. Jan Nepomucen, o którym w tym roku będzie oddzielna gazetka (to znaczy już jest, ale czeka w kolejce na przerzucenie).
Fot. 2,3,4,5,6,7,8,9,10,11

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww
JESTEM SZALONA MÓWIĘ CI cz. II malowidła – gazetka archiwalna z 12 czerwca 2011 roku
Ponieważ w internecie możecie zobaczyć ogromną ilość zdjęć z Zalipia, to nie wysyłam Wam “całej” galerii, a jedynie kilka fotek kronikarskich, które uznałam za ważniejsze. Ale warto obejrzeć te w necie, bo nie każdy będzie miał okazję odwiedzić Zalipie. Zresztą w naturze często trudno te malowidła wypatrzyć, bo są na przykład od strony podwórza.
Za tydzień odbywa się doroczny konkurs na najpiękniej pomalowaną chatę. Z premedytacją pojechaliśmy dziś. Było luźno. Podarowaliśmy sobie włóczenie się po wsi. Zaliczyliśmy i tak cztery kluczowe miejsca:
Muzeum, Szopkę u sołtysa, Dom Malarek i kościół (tu skromnie).
Zagroda Felicji Curyłowej, to ona rozpropagowała Zalipiańskie malowidła. Teraz już nie żyje, a w jej domu utworzono muzeum. Edycja: Feliksa Curyłowa zapisała się również w historii fajansu włocławskiego. Będę o tym wspominała w późniejszych gazetkach.
Fot. 12

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Nadal zagroda Curyłowej. Bardzo skromne jednobarwne malowidło. Nawet dobrze, bo całkiem niedawno malowidła były proste. Dopiero konkursy malowania sprowokowały kobiety do szukania nowych środków wyrazu i farb. Teraz na przykład doszło do tego, że używają farb dla malarzy sprowadzanych specjalnie z Włoch. Czy to jeszcze sztuka ludowa?
Fot. 13

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Po prostu drzewo. Bielenie pni znamy, ale ozdabiania ich już nie. Można tylko zgadywać ile tysięcy razy to drzewo zostało sfotografowane?
Fot. 14

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
W chacie Curyłowej. Taki kącik marzył mi się w naszym domu. Co do sufitów, to myśleliśmy i myślimy o sprowadzeniu malarek do domu. Zdarza się, że ktoś je gdzieś zamawia. Ale to chyba tylko pozostaną marzenia… A ja na pewno tak cudnie nie namaluję. Ale łóżko, poduszki, kilim, obrazy mam. A zamiast malowideł mam fajans.
Fot. 15

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
To już dekoracja w Domu Malarek. Piec specjalnie postawiony, żeby pokazywać zwiedzającym „specjalność zakładu”, bo od malowania pieców wszystko się w Zalipiu zaczęło. Jak spojrzycie na daszek nad kuchnią, to zobaczycie ten sam motyw, który króluje w moim domu, czyli słoneczniki. Na kuchni u mnie też…
Fot. 16

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Duży hol w Domu Malarek
Fot. 17,18

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
W przedsionku miejscowego kościoła. Ależ to wszystko jest wydziergane, koronkowa robota…
Fot. 19

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Nadal kościół
Fot. 20

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
wwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww
JESTEM SZALONA MÓWIĘ CI
cz. III – pamiątki
– gazetka archiwalna z 12 czerwca 2011 roku
Kolejna część relacji dotyczy pamiątek dla turystów. Nie ma się co dziwić, każdy chce z czegoś żyć. Produkcja kolorowych sprzętów jest chyba głównym zajęciem części mieszkańców Zalipia. Słyszeliśmy o staruszce, która woła o kasę nawet za fotki cykane przez turystów. Zaliczyliśmy trzy punkty z pamiątkami i chociaż jadąc do Zalipia uważałam, że poza pomysłami i nazwą farby niczego nie potrzebuję, to na miejscu okazało się inaczej.
W domu malarek:
Fot. 21,22

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Większość z Was wie, że kolekcjonuję deseczki fajansowe z Włocławka i że nasz nowy dom będzie przypominał skansen. Drewniane deseczki nie były mi potrzebne, ale jedną na pamiątkę kupiłam.
Fot. 23,24

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Sołtys jako jedyny ze wsi zajął się wytwarzaniem wyrobów ze sklejki i drewna, które jego żona maluje.
Fot. 25

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Tu więc mogłam zrealizować swoje marzenie o nadokiennikach. Co prawda oryginalne są rzeźbione z drewna (i nawet namierzyłam tydzień temu pierwszą firmę), ale uznałam, że pomysł zalipiański jest o wiele lepszy. Będzie kolorowo, pięknie i wesoło. Z drewna byłoby tylko elegancko.
Fot. 26

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Co jest u sołtysa? Dawne meble, serwetniki, żłóbki wigilijne, jajka drewniane, zawieszki (patrz fotka przedostatnia) i kolorowe kwiaty.
Składany ślufanek do spania.
Fot. 27

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Wystawka u sołtysa, Ogołociliśmy ją…
Fot. 28

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Kupiliśmy kapliczkę do powieszenia nad oknami od strony drogi (z JP II), no i zostawiłam miesięczną wypłatę na elementy do udekorowania chaty z zewnątrz (125 sztuk). Pani Ela twierdzi, że zajmie jej to ponad miesiąc malowania. Warto zaczekać. Sama, niestety, jeszcze nie wiem, czy potrafiłabym tak namalować. Będę trenowała tylko na płocie…
Fot. 29

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA
Dobranoc, Kochani. Pozdrawiam Was – Włościanka Falbanka
A to cały materialny plon z tej wyprawy
Fot. 30

KONICA MINOLTA DIGITAL CAMERA